Choć Rosja większości ludzi kojarzy się przede wszystkim z
językiem i kulturą rosyjską, co jest oczywiście zrozumiałe, należy pamiętać o
innych mniejszych narodach FR. Jedną z ważniejszych, a według mnie
najważniejszą ich grupą, są ludy ugro-fińskie. Najważniejszą, bo miały one -
obok Słowian - kluczowy wpływ na kształtowanie się etnosu rosyjskiego, nie
wspominając już o tym, że większość terenów uważanych teraz za rdzennie
rosyjskie, jeszcze kilka wieków temu zamieszkiwana była przez właśnie te narody.
Niestety rosyjska muzyka ludowa - w tym muzyka mniejszości narodowych - często estetyką nawiązuje raczej do disco polo, niż tego, do czego przyzwyczaili nas muzycy folkowi z innych krajów. Mogłoby się nawet wydawać, że jedyną alternatywą są - pełne patosu i pozbawione (prócz tekstu i melodii) ludowego charakteru - wykonania Chóru Aleksandrowa. Z tym większą radością przysłuchuję się rzadkim przykładom prawdziwie
„korzennego” brzmienia.
![]() |
Fragment mapy świata według Herodota; na niej m. in. Budynowie, Androfagowie i Neurowie |
Pierwszym zespołem, który chciałbym dzisiaj zaprezentować
jest mordwińska Торама.
Mordwini są w istocie zbiorczą nazwą dla dwóch blisko ze sobą spokrewnionych
narodów Erzji i Mokszy, zamieszkałych
nad średnią Wołgą. Ciekawostką niech będzie, że nazwę tę niektórzy wywodzą od staroirańskiego 'mardχvār' czyli 'ludożercy'. Taką etymologię zaproponował
czeski uczony o nazwisku Tomášek (my to zawsze coś wymyślimy :P), próbując zidentyfikować potomków ludów, wymienionych przez Herodota jako mieszkańcy ziem, leżących na północ od siedzib scytyjskich. Wspomina on bowiem o
Androfagach (z gr. 'ludożercy'), którzy:
posiadają najdziksze wśród wszystkich ludów obyczaje, bo ani naturalnych praw nie uznają, ani nie mają żadnego ustanowionego prawa. Są koczownikami i noszą odzież podobną do scytyjskiej; język jednak mają odrębny i są wśród tych ludów jedynymi, którzy spożywają mięso ludzkie.
Również staroruskie przekazy powiadają o tym, że Czudź
(nazwa używana przez Rosjan wobec kilku
narodów ugro-fińskich) miała porywać chrześcijańskie dzieci i je zjadać. Można jednak podejrzewać, że podstawa dla takiej opowieści, była taka sama, jak przekonania jakoby Żydzi porywali nieżydowskie dzieci, a ich krew używali do wyrobu macy, czyli niechęć na tle etnicznym. Nie musiało to zatem oznaczać wciąż praktykowanego kanibalizmu.
Sam Vesmer (taki rosyjski Brückner) powątpiewał w "ludożerczą" etymologię i zamiast niej przyjął znacznie mniej interesującą (?), wskazując na podobieństwo etnonimu do komiackiego słowa морт czy udmurckiego мурт,
oznaczającego 'człowieka'.No tak, wspomniana Torama ...
i jeszcze raz ...
Drugim wykonawcą będzie Udmurcki Państwowy Teatr Pieśni
Ludowej "Ajkaj". Panowie należą do narodu, opisywanego jako najbardziej rudowłosy na świecie.
Podobnie jak wspomniаnym wyżej Mordwinom, również Udmurtom szuka się herodotowych praszczurów. W ich przypadku, mieliby nimi być Budynowie, opisywani jako liczny i potężny lud błękitnookich rudzielców, który cechował również fakt, że jako jedyny spośród otaczających ich sąsiadów jadał szyszki sosnowe.
Wedle przekazu Herodota, stolicą ich porośniętej gęstymi lasami
krainy było drewniane miasto Gelonus. Mieszkańcy miasta - Gelończycy stanowili
jednak odrębny etnos, byli bowiem potomkami Hellenów, którzy przyjęli scytyjskie zwyczaje i mimo że,
ich miasto zbudowane było z drewna, wypełniały go świątynie w stylu greckim, a
najchętniej czczonym bogiem miał być Dionizos. W przeciwieństwie do
koczowniczych Budynów, Gelończycy żyli z rolnictwa i posiadali ogrody. Tyle
o nich Herodot ...
... a teraz głos oddajmy dżentelmenom z Ajkaja:
Nie wspominałem o starożytnych przekazach, tylko i wyłącznie z powodu mojego zainteresowania dziejami tej części Europy, ale również dlatego, że wśród sąsiadów Budynów i Androfagów, Herodot wymienia ludy z którymi próbuje się łączyć Prasłowian - czyli naszych przodków. Oczywiście są to tylko hipotezy i tak naprawdę trudno ze stuprocentową pewnością orzec czy Słowianie z tymi ludźmi mają jakikolwiek związek. Są tacy, którzy z dziwną emocjonalnością traktują przynależność etniczną właściciela tej czy innej ziemianki i choć sam do nich nie należę, uważam temat za niezmiernie ciekawy :).
Tak więc, wśród potencjalnych kandydatów na Prasłowian (wtedy chyba raczej Bałtosłowian?),
wymienia się Neurów, Melanchlajnów, samych Budynów czy nawet Scytów-Oraczy. Co
do Neurów, Herodot powiada, że:
... mają scytyjskie zwyczaje. Na jedno pokolenie przed wyprawą Dariusza spotkało ich to nieszczęście, że musieli cały swój kraj opuścić z powodu węży. Mnóstwo ich wylęgło się w ich własnym kraju, a jeszcze więcej wtargnęło z wyżej położonych pustynnych okolic, tak że wreszcie, udręczeni tą plagą, opuścili ojczyznę i zamieszkali u Budynów. Ci Neurowie wydają się być czarodziejami. Opowiadają bowiem Scytowie i zamieszkali w Scytii Hellenowie, że stale raz do
roku każdy z Neurów na kilka dni staje się wilkiem, a potem znowu przybiera dawną postać. Ja wprawdzie w te ich baśnie nie wierzę, niemniej tak oni utrzymują i na to przysięgają.
Natomiast o Melanchlajnach mówi już bardzo
niewiele; tyle tylko, że mają scytyjskie zwyczaje i noszą czarne szaty, od czego
pochodzi ich nazwa. Znając jednak zamiłowanie swoich ziomków do kolorowych ciuszków,
szczerze powątpiewam w słowiańskość tego ludu.
Пока :) !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz